czwartek, 16 października 2014

W lipcu 1968 roku cztery pary myszy wpuszczono do zamkniętej kwadratowej zagrody o wymiarach 2.7 metra o ściankach wysokich na 1.4 metra. Na każdej ze ścianek umieszczono cztery poczwórne tunele wykonane z drucianej siatki. Tunele te prowadziły do klatek lęgowych, karmników i dozowników wody. Pokarm, woda i materiał do budowy gniazd dostępny był przez cały czas. Nie było również żadnych drapieżników. Jedynym ograniczeniem była niemożliwość opuszczenia zgrody.

Początkowo populacja szybko rosła, podwajając się co 55 dni. Po 315 dniach liczebność populacji wynosiła 620 osobników, jednak odnotowano znaczny spadek liczby urodzin. Ostatnia mysz, której udało się przeżyć urodziła się w 600-tnym dniu. W okresie między 315 dniem od zasiedlenia a 600-tnym odnotowano załamanie się typowych relacji społecznych i znaczne zmiany w zachowaniu. Badacze zaobserwowli:

  • wydalanie młodych z gniazd zanim stały się samodzielne,
  • ranienie młodych,
  • niezdolność dominujących samców do obrony terytorium i samic,
  • wzrost agresywności samic,
  • wzrost bierności samców niedominujących spowodowany wzrostem ataków na nie.
  • Po 600 dniu od zasiedlenia rozpad interakcji społecznych trwał nadal, a populacja zaczeła zmierzać do wymarcia. W tym okresie zanikło rodzenie młodych. Samce wycofały się zupełnie i już ani nie zalecały się do samic ani nie walczyły. Jadły, piły, spały i czyściły swe futerka – i wszystko to w samotności. Charakteryzowały się elegancką sierścią i brakiem zranień. Calhoun nazwał je "Pięknisiami".Cały swój czas poświęcały wyłącznie na pielęgnację futra, jedzenie i spanie. Nigdy nie wchodziły w interakcję z innymi osobnikami, w tym nie angażowały się płciowo anie nie walczyły z innymi. Były to piękne okazy z ciekawymi i bystrymi oczami, ze zdrowym i dobrze utrzymanym ciałem. Nie radziły sobie one jednak z nietypowymi bodźcami. Choć sprawiały wrażenie ciekawskich w rzeczywistości były bardzo głupie. Poniżej kilka przykładów z fazy stagnacji (przed wymieraniem) :

    • Społecznie wycofany samiec nr 29 składa propozycję seksualna samcowi nr 16, który niedawno był atakowany. Można zauważyć, że jeden z nich przyjmuje rolę żeńską. Coraz więcej starszych samców zaleca się do młodszych - w ten sposób pojawia się mysi homoseksualizm.
    • (1) Obserwuje się spadek zapłodnień i wchłanianie płodów (w niedogodnych warunkach zewnętrznych organizm myszy może uruchomić wewnątrzmaciczne wchłoniecie płodów - taka samoistna antykoncepcja organizmu) oraz zanikanie instynktów matczynych. Doprowadziło to do pojawienia się "bezdzietnych" samic.

    [Tłumaczenie z angielskiej Wikipedii 2014.05.25]

    Posted on czwartek, października 16, 2014 by Jack

    No comments

    środa, 8 października 2014


    "Bukmacherskie abecadło"

    Szybki zarobek w przejrzystych warunkach potęguje wartość wygranej , nie tylko fizycznie w banknotach , również psychicznie. Jesteśmy z siebie dumni , cieszymy się że dobrze typowaliśmy - nagrodą jest kasa , również towarzysko jest się czym pochwalić. To jednak debiutanctwo , zaawansowani gracze unikają chwalenia się wynikami czy zarobkami , ważniejsze dla nich jest analizowanie kolejnych typów. Bo przecież dzięki wiedzy opartej na sporcie można czerpać zyski , a im bardziej medialne zespoły czy postacie tym większe ryzyko wpadki. Presja ze strony kibiców , sponsorów , ogólne wydatki związane ze sztabem szkoleniowym powoduje że gracz nie ma "czystej głowy". Drugą sprawą są małe stawki płacone za wygraną takiego faworyta , zwyczajnie się nie opłaca za mało jest do wygrania , a ryzyko wcale nie mniejsze. Im większą kwotą zagramy tym bardziej możemy się wciągnąć w tą machinę hazardu . Wysoka wygrana wydaje się prosta i banalna , 300zł zarobku na jednym zdarzeniu to już ładna dniówka , tym bardziej że bez większego wysiłku. Problemem okazuje się wybieranie kwot z wygranych , bo nie dość że trzeba weryfikować konto co trwa nieraz kilka dni , to jeszcze dochodzi aspekt moralny a po to robić??. Skoro i tak jutro będę musiał coś wpłacić , bo chce grać dalej , wyciągnę jak będzie tysiąc. I tutaj zaczyna oddziaływać na nas dusza hazardzisty.Wróćmy na start oto z skąd mamy kasę na wejście :

    Przypadek 1 : Znajdujemy 200 zł na ulicy i zaczynamy grać
    Przypadek 2 : Ciężko zarobione 200zł w legalnej pracy

    Przypadek 1: 

     Los szczęścia się do nas uśmiechnął . Kasa którą można lekko wydać bez obaw że się ją straci -tak możemy zaryzykować w hazard . Gramy pełną pule wygrana 360 zł , kolejne zdarzenie 720zł . Ładna sumka się uzbierała jednak nie kalkulujemy gramy dalej  raz się żyje , następna gra i kwota wygranej 1350zł , i jak tu nie zagrać -najniższa średnia krajowa . I gdy wydawać by się mogło że faworyt jest murowany okazuje się że przegrywa (nie wiadomo czy predyspozycja dnia czy tęż może przemęczony) sport jak sport , trzy dni ekscytacji i pozycja wyjściowa 0 . Moralność hazardzisty wraca z podwojoną siła , tyle fajnej zabawy , przecież nic nie straciłem , najwyższa pora zainwestować swoją stówkę , a gdy będzie lepsza kwota wycofam się. Łatwiej w tym przypadku wrócić do grania , ponadto chciwość , zachłanność motywuje do działania , bo miało się już szanse od losu , motywujemy się doświadczeniami ze wcześniejszych gier . Wydawać by się mogło że łatwiej zrezygnować i wypłacić wygraną .Wiadomo chcielibyśmy coś odzyskać z poprzednich strat , jednak nie do końca tak jest , spotkań jest na dużo coś się zawsze znajdzie . Więc wyciągamy ciężko zarobione pieniądze i przechodzimy do :

    Przypadek 2: 

    Kwota którą normalnie musielibyśmy rozdysponować na jakieś ulotne wydatki czy też przyjemności (żywność,kino) kosztem naszej dziewczyny czy też żony oczywiście:) przeznaczamy na typowanie wyników . W tym wypadku nie ma już łatwych wyborów , myślimy ,zastanawiamy się czy to na pewno wygra . Tej kasy już bardziej szkoda , przy pozytywnych wynikach dwóch typów wygrywamy 720 . Teraz gdy gra toczy się o kolejny próg nie można się już wycofać bo to już za duża wielokrotność aby nie grać , jak wygram wtedy wyciągnę, każdy tak mówi . A tu bum porażka typ się nie sprawdził . Pamiętając te kwoty o które się grało wracamy do hazardu wspominając "przecież dałem tylko 200zł ". W tym przypadku trudniej wrócić do gry stres jest większy , zamartwianie się na większym poziomie . Fakt poprzedniej porażki wisi nam w pamięci.

    Po nie powodzeniach i stracie kasy , podczas oglądania meczów brakuje już tego dreszczyku emocji że coś z tego będę miał . Żyłka hazardzisty pęka gdy brak już wolnych środków do dysponowania . Zauważyłem że co nieliczni  zajmują się pośredniczeniem w typowaniu innym . Wniosek nasuwa się się sam - po co ma ryzykować swoje środki finansowe i się denerwować gdy może "pomóc" komuś innemu się wzbogacić – oczywiście za odpowiednią dole . Wytypowanie przez takich ludzi  2-3 meczy to nic trudnego , lecz na dłuższą metę i tak zostaniemy na lodzie. Bo w sporcie nie ma nic pewnego za dużo czynników składa się na wynik :  predyspozycja dnia ,doświadczenie , wiek , rywal który jednemu pasuje innemu nie , nawierzchnia , warunki atmosferyczne , sędzia , kontuzje . Typowanie to nie bułka z masłem jak się komuś wydaje. Granie niższymi pulami częściej wymaga od nas większego zaangażowania , straty czasu , która i tak może się nie przełożyć na zarobki .Większymi  , mniej poświęconego czasu lecz obarczone dużymi stratami finansowymi . Reasumując jeśli mamy wolne środki którymi się zbytnio nie przejmujemy , można spróbować bo wszystko jest dla ludzi lecz z umiarem .W powyższych  przypadkach trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść, lub grać bezbłędnie. 



    fot.sniferr

    Posted on środa, października 08, 2014 by Jack

    2 comments