Czy wszechobecna w mediach kampania jakże nieśmiertelnego filmu Sylwestra Chęcińskiego nikogo nie dziwi?

Premiera tego filmu miała miejsce 15 września 1967 a więc 47 lat temu a mimo to w telewizji państwowej leci nieustannie. Niezależnie czy odbiorca jest wykształcony lub trochę mniej , niema w naszym kraju takiego kto by nie śmiał się z kultowych powiedzeń i żartów . Faktem jest że to komedia ponadczasowa w której kreacja Wacława Kowalskiego "Pawlaka" zasługuje bez dwóch zdań na Oscara. Jednak nigdy by go nie zdobył ponieważ fabuła najpełniej zrozumiała jest tylko dla Polaków. Czy inny naród mógłby śmiać się sam z siebie przez 47 lat przedstawiając perypetie zwaśnionych rodzin skazanych na swoje sąsiedztwo? 

Trzeba mieć do siebie dystans to zrozumiałe,jak będzie mi smutno bez problemu kupię trylogię tego filmu, dostanę go nawet na stacji paliw , lecz czy muszę widzieć go co weekend w telewizji za którą płacę podatki? 

Czy aby takowe wałkowanie tematu nie przedstawia nam teraźniejszości?

Daleko nie trzeba szukać - patrząc na scenę polityczną widać  partie które na podobieństwo klasyku filmowego sypią do siebie epitetami , nie potrafiąc się pogodzić na tak ważnych stanowiskach. 

Czyżby za często oglądali zwaśnione rodziny Karguli i Pawlaków?

A może problem tkwi po drugiej stronie medalu ,  widownia domaga się urealnienia tychże postaci. A politycy podają nam to jak na tacy , dzieląc społeczeństwo , pokazują że tylko jedna strona ma rację . Tą drugą należy wyśmiać najlepiej ośmieszyć w stylu hitu Chęcińskiego.

W dzisiejszym kinie brakuje takich właśnie prostych i zarazem arcyśmiesznych komedii, czyżby ktoś próbował nam ją ukazać?

tak w sejmie zapotrzebowanie na oglądalność jest wielka,jest to reklama dla partii która z czasem zwiększy siłę poparcia .

http://photos.foter.com/144/i-have-a-secret_l.jpg
Pensiero / photo on flickr