Patrząc na dzisiejsze nastawienie obywateli do osób które jedzą "na mieście". Można mieć mieszane uczucia , fakt że staromodne postrzeganie tych ludzi jest w większym stopniu na obszarach mniej zaludnionych.W innych państwach przy większych zarobkach to normalna czynność. W polskich miastach królują reguły im  mniejsza konkurencja tym lepiej. Jednak niema co się czarować , wielkie firmy trzymają rynek w garści. Co za tym idzie narzucają swoje  konkuręcyjne ceny oraz nie żałują na reklamę. Czym w takim razie może handlować potencjalny Kowalski w swojej restauracji?

                                                W naszym kraju różnego rodzaju kombinację z mieszaniem typów kuchni np.turecka i włoska nie zdaje egzaminu. Są ku temu powody , klientowi smakuję pizza gdzie widzi że jest robiona na jego oczach  a kebab tam gdzie są 3 grille w każdym po 15 kg mięsa. Wtedy ma pewność że jest tam jedzenie świeże , ma też obok siebie podobnych wielbicieli tejże kuchni. Gdy wszystko wrzucone jest do jednego worka następuję efekt zgoła odmienny , zawsze trafi się wymagający klient i zażyczy sobie lampkę wina do porcji makaronu. Co jeśli tam niema koncesji ?, prawdopodobnie odejdzie do innej typowo włoskiej knajpy. A gdy wielbicielka pizzy wyczuję zapach kebaba raczej zabierze ją "na wynos" i już nie wróci.

                                             Najprostszą i najbardziej atrakcyjną  kuchnią w naszym kraju jest ta tradycyjna , staropolska. Niestety w tym wypadku jakość oraz smak muszą być na najwyższym poziomie. Kolejną wadą jest dość spora konkurencja  firm kateringowych , więc nasze zyski z dowozów będą raczej znikome. Śmieszne też wydają się jakiekolwiek promocje np. kompot gratis. Para dwojga zakochanych ludzi będzie unikać takich miejsc , bo ceny muszą być niskie , a nie każdy lubi brudne towarzystwo które niedawno wróciło z pracy. Pozostają wszechobecni studenci , idący na ilość i cenę. Co jednak gdy wyjadą do domu na trzymiesięczne wakacje?


a london moment